20.02.2012

#007

25 marca
Louis i Sonja obudzili się o tej samej porze. Może jedno z nich obudziło się wcześniej, ale to nie ważne. Leżeli na łóżku, ona wtulona w niego, patrzyli w sufit. Ona myślała o czym on myśli, on myślał o czym ona myśli...
Mogliby tak leżeć i leżeć, ale musieli wstać. Co dziwne z łóżka zeszli w tym samym czasie. Nie odzywali się do siebie. Louis był taki... oziębły. Sonja podeszła do niego. Popatrzyła mu w oczy i przytuliła go.
- Co się dzieje? Dlaczego nic nie mówisz ?- zapytała
- Podejrzewam, że Zayn coś do Ciebie, albo do mnie czuję - powiedział przyciskając Sonję do siebie
- Mi też się tak wydaję... wtedy kiedy wybiegł za mną na lotnisku...
- Dobra ubierajmy się i chodźmy na śniadanie.
- Okej.
Oboje poszli się ubrać, kiedy już się ubrali zeszli na śniadanie. W restauracji spotkali tylko Nialla. Z tego co udało im się dowiedzieć był już tam pół godziny. Dosiedli się do niego, po chwili dołączyli do nich Liam, Zayn, Harry, Oliver i Britney. Wszyscy zamówili to samo - naleśniki z czekoladą i sok pomarańczowy.
- No. To dziś bardzo ważny wywiad i sesja. Dziewczyny wiecie, że bierzecie w nich udział? - milczenie przy stole przerwał Oliver
- Ale... po co? My jesteśmy tylko ich dziewczynami... według mnie to bezsensu. Brałyśmy już udział w jednej sesji i ich fanki ciągle do nas TT... - powiedziała Sonja
- Rozumiem wasz ból... jeśli nie chcecie to nie, ale jedziecie z nami.
- To fajnie... a gdzie będzie sesja? - zapytała podniecona Britney
- Na wieży Eiffla. Tak jak wczoraj... wyszłoby, ale Zayn... - zaczął Louis
- Co ja? Raz jestem nieobecny i już wszystko na mnie - przerwał mu Zayn
- Oj. Sorry. No.. sesja wczoraj nie wyszła i dlatego musimy ją powtórzyć.
- To my pójdziemy się przebrać - powiedziała Sonja wstając od stołu
Dziewczyny poszły się przebrać, a chłopcy jeszcze jedli.
- Zayn... co Ty taki? - zapytał Niall
- Chyba to nie "trudne dni" - powiedział Lou i zaczął się śmiać
- Zamknij się. - Zayn rzucił w Lou naleśnikiem
- Osz Ty!
- EJ! Chłopaki. Idźcie się przebrać!- powiedział Oliver.
Ten zawsze wiedział, kiedy się odezwać. Pewnie gdyby się nie odezwał zaraz pół restauracji hotelowej byłoby w czekoladzie i naleśnikach. Chłopcy pobiegli się przebrać. Lou wbiegł do pokoju, a tam stała pół naga Sonja.
- Ups. Przepraszam. - powiedział
- To nic... nie powinnam się przebierać w pokoju tylko w łazience - odezwała się Sonja zakrywając pół nagie ciało prześcieradłem
- Dobra. Ubieraj się. Ja tylko wrzucę spodnie, szelki i podkoszulek i możemy iść.
- Próbuję się przebrać. - powiedziała Sonja wchodząc do łazienki.
Wszyscy poprzebierani w swoje charakterystyczne "stroje" spotkali się w recepcji hotelu.
- Ok. Teraz jedziemy pod wieżę, a potem do siedziby magazynu. - powiedział Oliver i pokazał im wyjście
Po upływie ok. dwudziestu minut dojechali pod wieże Eiffla. Tam czekało na nich stado charakteryzatorów, stylistek, ale chłopcy nie chcieli się przebierać.
- Nie! Nigdy nie ubiorę tego czegoś. Czerwone spodnie, szelki i bluzka w paski to mój znak charakterystyczny! - protestował Lou
- Nie... moja bejsbolówka...- mówił smutnym głosem Zayn, kiedy stylistka ściągnęła mu bluzę
- Mam pomysł! - krzyknęła Sonja, wtedy wszyscy przestali się ruszać i patrzyli na nią - Niech chłopcy się nie przebierają. To są ich znaki charakterystyczne...  poza tym jak ich przebierzecie to... będą wyglądali dziwnie. Niech zostaną tak jak są! Świetnie kontrastują! Harry ma garnitur, Zayn a'la sportowy strój, Louis jak zwykle połączył klasę z chaosem, Niall znów ma tę szarą podkoszulkę z różowymi rękawami, a Liam znów ma te same spodnie. Niech tak zostaną! Wtedy będą czuli się sobą...
Kiedy skończyła mówić wszyscy patrzyli się na nią dziwnym wzrokiem.
- Dobra! Zróbmy tak. Młoda ma racje - powiedział Oliver - To są ich znaki charakterystyczne.
Po tych słowach zaczęła się sesja, każdy chłopak miał swoje osobne zdjęcie i akurat przed obiektywem stał Louis.
- Jak wam się układa? - zapytał Zayn podchodząc do Sonji
- Dobrze... ale po wczorajszej sesji był taki oziębły.
- Narzekał na mnie?
- Trochę, ale nie obraził się na Ciebie. Co Ci jest? Dlaczego się tak zachowujesz?
- Zakochałem się... ale ona jest z innym. To znaczy z moim najlepszym przyjacielem.
- Mogę wiedzieć kto..?
- Wiesz... nie domyśliłaś się?
- Że ja...?
- Tak, podobasz mi się, ale nie mów Louisowi bo będzie dym.
- Nie powiem, ale... - nie zdążyła dokończyć bo Zayn odszedł
Około trzeciej sesja zakończyła się . Wszyscy zapakowali się do samochodu i pojechali do siedziby jednego z paryskich magazynów. Musieli się śpieszyć bo byli już strasznie spóźnieni. Wywiad ciągle się przedłużał. Dziewczyny strasznie nudziły się na korytarzu i dlatego zaczęły się ... bawić. Biegały i krzyczały. Nawet nie zauważyły, że chłopcy którzy skończyli już wywiad stali i patrzyli na nie jak na wariatki.
-Haha. Jakie dzieci - krzyknął Lou
- Sam jesteś dziecko! - krzyknął Niall i dołączył do dziewczyn
Po chwili chłopcy gonili dziewczyny i krzyczeli. Wyglądało to dziwnie, więc Oliver wszystko nagrał by pokazać im to w hotelu. Kiedy skończyli zabawę pojechali do hotelu. Było już dosyć późno. Nie jedli nawet kolacji. Wparowali do pokoi i wszyscy usnęli tak jakby byli pijani. Liam spał w ramionach Nialla i Zayna, Liam i Sonja spali w dziwny sposób. Chłopak w nogach, a dziewczyna tak jak się śpi. Normalnie spali tylko Oliver, Harry i Britney. ..
***
Ten rozdział piszę od wczoraj...
Co chwilę go edytowałam, ale już jest chyba gotowy.
W końcu.
Dziękuję za ponad 300 odwiedzin!
- Cieszycie się, że Hazza jednak nie ściął włosów?

19.02.2012

#006

24 marca
Sonja obudziła się o pół do szóstej. Była zła na siebie bo wiedziała, że w pół godziny nie zdąży się przygotować. Biegiem zerwała się z łóżka, pobiegła do łazienki, wzięła poranny prysznic, ubrała się, wzięła walizkę i zbiegła na dół. Jej mama była już w kuchni. Pewnie domyślała się, że Sonja i chłopcy wyjeżdżają o szóstej.
- Cześć mamo! - krzyknęła wchodząc do kuchni i pijąc sok
- Nie krzycz. Mała śpi.
- Oj tam. Mamo zadzwonię jak dolecimy, ok?
- Dobra. Dobra. Idź już bo chyba przyjechali.
- Racja. Papa - powiedziała całując matkę w policzek.
Wyszła z domu i podbiegła do busa, którym poruszali się chłopcy. Razem z nimi była Britney. Spała w ramionach Hazzy. Lou wyszedł i wrzucił jej walizkę do bagażnika, kiedy wsiadła do busa nie spał tylko Lou i Zayn. Ten drugi zbadał ją wzrokiem tak jakby miał ochotę ją zabić.
- Yy... cześć MC Z... co Ci się stało, że tak się patrzysz? - zapytała siadając obok Lou
- Wstałem lewą nogą. - powiedział i spod koszuli wyciągnął książkę
Zanurzył się w lekturze, Sonja przytuliła Lou i zasnęła. Obudziła się dopiero wtedy, kiedy dojechali na lotnisko.
W samolocie wszyscy świetnie się bawili. Nawet Zayn się rozchmurzył. Przestał już czytać książkę, Niall jak zwykle coś pałaszował, Liam słuchał muzyki, Harry bawił się włosami Britney, a Lou i Sonja rozmawiali
- No. W końcu Zayn się rozchmurzył. Co mu było?
- Oj. Nie wiem czy mogę Ci powiedzieć...
- Jeśli to tajemnica to zrozumiem...
- Cieszę się, że to zrozumiesz, jeśli Ci nie powiem. Ślicznie wyglądasz... chciałem Ci to powiedzieć, ale jakoś... no... nie wyszło.
- Dziękuję. Uszyłam to rok temu na zajęciach.
- Zdolna jesteś, mała.
- Ej! Nie jestem mała. Jestem tylko o rok młodsza. Staruszku.
- Dobra... Kocham Cię, wiesz? - chłopak popatrzył na nią i pocałował ją
Kiedy dolecieli do Francji na lotnisku zaatakowało ich sto wrzeszczących fanek. Na szczęście od nacisku ochronili ich ochroniarze.Chłopcy uśmiechnęli się do nich, puścili oczka. Z niektórymi nawet zrobili sobie zdjęcia jednak kiedy jedna fanka pocałowała Lou w usta, a ten nawet jej nie odepchnął Sonja wybiegła z lotniska. Zauważył to Niall i Zayn. Niall szturchnął Louisa i powiedział mu co spowodował nie odpychając tej fanki tylko się z nią całując, a Zayn wybiegł za Sonją. Dogonił dziewczynę na parkingu. Stała tam i płakała.
- Ej. Księżniczko. Nie płacz. - powiedział Zayn podnosząc twarz Sonji.
- Wiedziałam, że tak będzie... ale żeby nawet jej nie odepchnął
- Nie płacz. Wiesz, że Lou nie ma serca by "odpychać" fanki. Wiesz, że on je strasznie kocha. - powiedział obejmując ją
Wtedy na parking przybiegł Louis. Zayn odskoczył od Sonji. Louis posłał Zaynowi zabójcze spojrzenie.
- Przepraszam... to ona zaczęła. - próbował tłumaczyć się Louis
- Wiem... ale to było silniejsze ode mnie. Nie jestem jeszcze aż tak gotowa. Nie umiem patrzeć jak tulisz lub całujesz inną
- Przykro mi. Kocham Cię
Zaczęli się całować. W oczach Zayna tak jakby malowała się zazdrość, a wszystkiemu przyglądali się fotoreporterzy. Zayn chwycił zakochaną parę i zaprowadził do samochodu.
Około 12. byli już w hotelu. Sonja była w pokoju z Louisem, Britney z Harrym, a Liam, Niall i Zayn byli razem. Jedyną osobą, która miała osobny pokój był Oliver - ich meneger.
- Kocham Cię miśku - powiedziała Sonja, kiedy weszli do pokoju
- Ja Ciebie też. - Louis rzucił dziewczynę na łóżko.
Zaczął ją gilgotać, potem delikatnie dotykać i całować. Dziewczyna robiła to samo. Louis zrzucił z siebie koszulkę i w tym momencie do pokoju wszedł Zayn.
- Oj. Sorry. Mogliście napisać, że tego... - powiedział i wyszedł.
- On ma racje. Poza tym dziś mieliście mieć sesje ! Ubieraj się i leć. Ja i Boo zostaniemy w hotelu - powiedziała Sonja zrzucając Lou z łóżka.
 Kiedy chłopcy pojechali na wywiad Sonja poszła do Boo.
- Cześć kochaniutka. Jak tam? - zapytała rzucając się na łóżko
- Ach... spoko. Zauważyłaś, że Zayn chodzi taki ... podminowany. Boję się, że jego zły humor zepsuje im sesję. - Boo wyszła z łazienki wycierając włosy
- Zauważyłam... wtedy na lotnisku wyleciał za mną... przytulił, a potem jak ja i Lou się całowaliśmy patrzył z zazdrością. Poza tym jak wszedł do naszego pokoju ja i Lou leżeliśmy na łóżku i się przytulaliśmy...
- Przytulaliście się? - zapytała podejrzliwie
- Oj... nie chwytaj za słowa. Zayn zrobił się jakiś dziwny...
- Masz rację.
- Chodź idziemy do restauracji hotelowej.
- Okej.
Wieczorem, około dziewiątej chłopcy wrócili z sesji. Nie mieli na nic siły. Kiedy Lou wkroczył do pokoju nie miał nawet siły na żarty.
- Co się stało? - zapytała Sonja
- Sesja nie wyszła. Jutro musimy ją powtórzyć.
- Dlaczego?
- Zayn był nieobecny... ostatnio jest taki drażliwy.
- Też to zauważyłam.
- Dobra nic. Chodźmy spać. Jutro wszyscy jedziemy na sesję i wywiad.
- Wszyscy?
- Tak. Dobranoc.
Dziewczyna położyła się koło Louisa i zasnęła w jego objęciach. Chłopak jeszcze nie spał. Myślał... myślał, myślał... w końcu zasnął.

***
Męczyłam ten rozdział i męczyłam.
Mamuniu... ♥
Dziękuję za ponad 250 odwiedzin! 

#005

23 marca
Sonja nie spała całą noc. Myślała jak to będzie, kiedy będą we Francji. Czy Louis będzie miał tam dla niej czas? Z łóżka zerwała się, kiedy usłyszała, że na dole krząta się jej matka. Ubrała się i zbiegła na dół.
- Dziecko, czemu tak wcześnie wstałaś? - zapytała jej matka
- W ogóle nie spałam. Mamo... bo widzisz, Louis i zespół lecą jutro do Francji. Na siedem dni. Będę strasznie tęsknić, a nie chcę tego. Lou powiedział, że mogę z nimi jechać... nie chcę decydować sama...
- Rozumiem córciu. A Britney też jedzie?
- Nie wiem. Chyba tak... bo widzisz... ona jest z Hazzą. To znaczy z Harrym.
- Ja Ci powiem tylko tyle. Wybierz tą opcje, która będzie dla Ciebie najlepsza. Jeśli masz zamiar przesiedzieć cały ten tydzień w domu w swoim pokoju nic nie robiąc to lepiej jedź.
- Oj. Mamo... sama miałam wybrać tę opcję.. ale czy Louis będzie miał czas by ze mną siedzieć?
- Na pewno wieczorami będzie miał czas. W dzień będą mieli zapewne sesje i wywiady.
- Dzięki mamo. Idę do niego zadzwonić.
Dziewczyna pobiegła na górę. Wzięła swój telefon i wykręciła numer do Louisa.
- Cześć myszko.
- Cześć Lou. Nie mów tak do mnie, proszę.
- Ok, ok. Dzwonisz by powiedzieć mi, że jedziesz?
- Tak, jadę.
- Cieszę się. Niestety dziś nie mogę się z Tobą spotkać. Idziemy dziś do siedziby naszego wydawnictwa, potem na zakupy i... tak zleci.
- Rozumiem. O której mam być jutro gotowa?
- Przyjedziemy po Ciebie jutro o szóstej rano.
- Ok. Będę czekać.
Kiedy skończyła rozmowę, napisała SMS-a do Britney. Chciała się z nią wybrać na zakupy, bo musi jakoś wyglądać. O dwunastej były już w galerii handlowej. Odwiedziły wszystkie sklepy i to zajęło im parę dobrych godzin. Sonja do domu wróciła z siatkami, w których było pełno ciuchów. Wchodząc do pokoju ujrzała wielki bukiet róż, na bileciku było napisane "Kocham Cię. Zobaczymy się jutro. Louis". Ucieszyło ją to. Spakowała walizkę, wzięła prysznic i rzuciła się na swoje łóżko. Popatrzyła na sufit, patrzył na nią papierowy Louis. Wcale nie był taki przystojny jak w rzeczywistości. Jego oczy nie były takie świecące, jego włosy to nie to samo... a jego usta były takie... małe (chodzi tu o papierowego Lou).
- Obym nie była z nim w pokoju... jeszcze do czegoś dojdzie - myślała - Wolę być z Boo. Ona mi nic nie zrobi..., ale zaraz Lou to mój chłopak... Oj. Sama już nie wiem. Nie warto teraz o tym myśleć. Jest już późno... ale w co ja się jutro ubiorę?! Na pewno na lotnisku będzie pełno fanek. Muszę coś znaleźć.
Zeszła z łóżka i podeszła do szafy, która była prawie pusta po pakowaniu.
- W tej szafie to ja chyba nic ciekawego nie znajdę... - pomyślała zirytowana.
Jednak poszperała w szafie i gdzieś na końcu na różowym wieszaku znalazła coś niesamowitego. To był zestaw, który stworzyła podczas zajęć z szycia i tworzenia. Sukienka a'a bombka z cekinami na biuście.
- To jest to coś! - pomyślała i wyciągnęła cudo z szafy
Przymierzyła. Leżała idealnie! Postanowiła, że ją ubierze, do tego założy czarną marynarkę, rajstopy i baletki. To wszystko wyglądało razem ślicznie. Dziewczyna nie mogła doczekać się jutra. Chciała już czekać na Louisa pod swoim domem i zobaczyć jego minę, kiedy ją zobaczy.  Ledwo ubrała koszulę nocną i położyła się do łóżka, a usnęła...

***

Dziś jestem jakoś natchniona i zamiast pisać referat to piszę to... :D 

#004

22 marca/południe.
Do pokoju Sonji wbiegł Lou i Hazza z Britney. Dziewczyna na początku ich nie usłyszała bo miała słuchawki w uszach. Słuchała "One thing". Lou powoli wyciągnął jej słuchawki z uszu i pocałował ją w policzek. Dziewczyna powiesiła się mu na szyi. Hazza i Britney poczuli się zażenowani i wyszli. Sonja cmoknęła Louisa. Popatrzył na nią w dziwny sposób...
- Mam dla Ciebie niespodziankę i... złą wiadomość - powiedział - Co wolisz pierwsze?
- Oczywiście wolę niespodziankę! - powiedziała
- Ok. To chodź.
- Poczekaj, ubiorę trampki.
Dziewczyna ubrała buty i razem z Louisem zbiegli na dół, gdzie czekali na nich Harry i Britney. Bez żadnego słowa wybiegli z domu. Skierowali się w stronę starej fabryki. Dziewczyny chciały wrócić, kiedy zobaczyły stary most, ale chłopcy ciągnęli je na siłę.
- Chodźcie. Nie ma się czego bać, a jeśli już się boicie to przeniesiemy was. - powiedzieli
- Dobra, ale po co mamy tam iść? - zapytała Britney
- Niespodzianka. 
- Och...
Po przejściu przez most szli jeszcze jakieś pięć minut. Zatrzymali się pod starymi drzwiami fabryki. Usiedli na starych wapiennych schodach i popatrzyli w niebo.
- Fajnie się złożyło prawda? - zapytał Hazza
- W jakim sensie? - odezwał się Lou
- No... bo niby Britney znaliśmy odkąd jej brat się nami zainteresował.
- Britney?! Jak to?! Znałaś ich? - zapytała zdziwiona Sonja
- Z widzenia. Dobra, Harry mów dalej.
- No i... zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Ale nie powiedział bym Ci tego gdyby Lou nie pokochał by Sonji i jej tego nie wyznał.
- Harry. Jesteś kochany. Nie wiedziałam, że się we mnie zakochałeś... - powiedziała Britney i przytuliła go
Lou i Sonja postanowili trochę się oddalić by mogli ze sobą pobyć.
- Dzięki Tobie Britney jest szczęśliwa, bo Harry pewnie nie odważyłby się jej powiedzieć, że ją kocha.
- Oj tam... najważniejsze, że  MY jesteśmy razem - Lou przytulił dziewczynę
Kiedy się ściemniło wszyscy spotkali się pod drzwiami fabryki i postanowili wrócić do domu.
Harry odprowadził Britney, a Lou i Sonja stali pod drzwiami jej domu. Patrzyli sobie głęboko w oczy. Uśmiechali się do siebie i milczeli, dziewczyna zaczęła dygotać. Zrobiło się jej zimno. Louis przytulił ją jeszcze mocniej. Poczuła się bezpiecznie. Pocałowała go w usta. Całowali się, kiedy z okna jej domu wyglądnął jej ojciec.
- Sonja! Do domu! Będziesz chora!
- Dobrze tato! Za chwilę! - krzyknęła - Miałeś jeszcze przekazać mi wiadomość.- zwróciła się do Louisa
- Ach tak... zapomniałem. Za dwa dni wylatujemy do Francji. Oliver mówił, że mamy mieć jakieś spotkania związane z płytą, sesje... urwanie głowy.
- Ile tam będziecie? - zapytała modląc się by to nie było długo
- Około siedmiu dni... - przytulił ją
- To strasznie długo...
- Wiem... jeśli będziesz chciała jechać z nami poproszę Olivera, a ten uprosi twoich rodziców.
- Przemyślę to, ale nie musicie pytać moich rodziców. Od trzech dni jestem pełnoletnia.
- Zadzwonię jutro. Idź już.- mówiąc to pocałował dziewczynę na pożegnanie.
Sonja wbiegła do domu, zdjęła buty i od razu pobiegła do swojego pokoju. Rzuciła się na łóżko i zaczęła ryczeć. Waliła pięściami w poduszki. W jej głowie się kotłowało.
- Co mam robić?! - myślała - Jechać z nim i być blisko, ale przy blasku fleszy czy zostać tu. W domu i tęsknić przez siedem dni.
Płakała do późna, potem poszła pod prysznic. Tam też myślała, zdecydowała, że pojedzie, ale musi jeszcze o tym pogadać z rodzicami. Kiedy wyszła z pod prysznica poszła do salonu, ale rodziców w nim nie było. Pewnie już spali. Postanowiła poczekać do jutra...

***
Na ten rozdział natchnęła mnie koleżanka.
Tzn. tylko na tą podwójną randkę, reszta doszła w praniu :] 

18.02.2012

#003

21 marca
Sonja zerwała się z łóżka o piątej rano. Wzięła prysznic, ubrała czerwone spodnie, biały top, czerwoną kurtkę i białe conversy. Do kieszeni kurtki wrzuciła Iphone'a, usta przejechała błyszczykiem i nim się obejrzała była już szósta. Pięć minut po szóstej wybiegła z domu i pobiegła do hotelu chłopaków, ponieważ wieczorem dostała od Louisa SMS'a, w którym napisał, że rano wylatują do Londynu i może zabrać się z nimi. To było oczywiste, że pojedzie. Chciała być blisko swojego nowego, sławnego chłopaka. Poza tym Britney też leciała, w końcu miały wolne od szkoły, którą odnawiali po powodzi, która była w lutym. Dziewczyna strasznie się zdyszała, ale już była pod hotelem. Spojrzała na zegarek. Miała dobry czas, była już szósta dwadzieścia. Weszła do hotelu, nie musiała nic mówić. Recepcjonistka dała jej klucz do pokoju chłopców. Poszła tam, kiedy otworzyła drzwi do ich pokoju jej oczom ukazał się straszny bałagan i chaos. Chłopcy latali dookoła, Oliver wrzeszczał na nich, a Britney rozpływała się od patrzenia na Harry'ego, który ubierał spodnie.
- Czeeść! - powiedziała, ale nikt jej nie usłyszał - CZEŚĆ! - wrzasnęła
Wtedy wszyscy się na nią popatrzyli uśmiechnęli się jakby chcieli powiedzieć "Hej" i wrócili do przygotowań.
- A gdzie masz walizkę? - zapytała Britney podchodząc do niej
- Po co mi? Lecimy tam na jeden dzień. Poza tym w hotelu wszystko będzie... gdybyśmy mieli zostać dłużej to mam kasę, a więc kupię jakieś ciuchy.
- Oj... Ty to już naprawdę nie masz na co kasy wydawać.
- Nie czepiaj się. Gdzie Louis?
- W łazience, czesze się.
- Dzięki
Dziewczyna poszła do łazienki, przed lustrem stał Louis. Czesał swoje włosy. Wyglądał świetnie.
- Cześć Lou. Jak się spało? - zapytała stając tuż za nim
- Ah... dobrze - powiedział odwracając się - Jezu! Wystraszyłaś mnie!
- Przepraszam. - cmoknęła go w policzek
- A Ty? Jak spałaś?
- Świetnie. To znaczy... w ogóle nie spałam. Myślałam o nas. O tym jak to się stało i w ogóle
- Cii... - Louis położył palec na jej wargach - Nic nie mów, proszę - zbliżył się do niej i zaczął ją całować
-Ej, ej. Gołąbeczki! Bo się spóźnimy! - do łazienki wszedł Zayn.
- Spadaj! - Louis wziął kapcia i rzucił nim w Zayna.
- To bolało! Będę miał siniaka!
Louis popatrzył groźnie na Zayna
- Dobra... dobra. Już idę. Czekamy na was.
Gdy Zayn sobie poszedł stali tak i patrzyli sobie w oczy. Nagle Louis zaczął się śmiać. Sonja nie wiedziała dlaczego, ale cóż ona też zaczęła się śmiać. Po chwili oboje ucichli, Lou chwycił dziewczynę za rękę i pociągnął. Wybiegli z pokoju bo jak się okazało reszta była już w busie.Jadąc na lotnisko śpiewali piosenki.
Kiedy wsiadali do samolotu była już ósma. Do Londynu dolecieli o dwunastej. Jakby na to nie patrzeć lecieli cztery godziny. Na lotnisku przywitała ich grupka rozwrzeszczanych fanek zespołu.
- Louis! To Twoja dziewczyna?! Jak to?! - wrzeszczały zdziwione
Sonja tylko się uśmiechała i nie mogła doczekać się kiedy dojdą do samochodu, który przetransportuje ich na miejsce sesji zdjęciowej. Louis przytulił ją mocniej, najwyraźniej poczuł, że się boi. Harry też zrobił coś niesamowitego na oczach swoich fanek. Przytulił Britney! Ta, aż zamarła. Fanki wrzeszczały z oburzeniem.
Kiedy w końcu dotarli do samochodu Britney odepchnęła Harry'ego.
- Co Ty odwalasz?! Człowieku! - wrzasnęła
- Sorry, ale podobasz mi się.
- Jej! Ale na oczach twoich fanek?! Ty powalony jesteś?!
- Wiem, że Ty też mnie kochasz. - Harry usiadł koło niej i objął ją - Wiem, że mnie kochasz, a Ty mi się podobasz. - szepnął jej do ucha
Potem zaczęli sobie coś szeptać, ale w końcu nie o nich jest to opowiadanie tylko o Louisie i Sonji, którzy siedzieli przytuleni. Louis jadł marchewkę, a Sonja pisała SMS-y z mamą, która niepokoiła się tym, że jej córka nie powiedziała jej że wyjeżdża.Podczas sesji zdjęciowej cała siódemka świetnie się bawiła. Fotograf poprosił obie dziewczyny by również wzięły udział w sesji, na początku nie chciały, ale chłopcy bardzo ładnie je poprosili i wzięły udział. Wieczorem wsiedli do samolotu, który leciał do Nowego York'u. Harry poszedł z Britney na spacer, Zayn, Niall i Liam wrócili do hotelu, a Louis i Sonja wybrali się na lodowisko.
- Jesteś pewien, że chcesz tam iść?
- Tak. Nie poznają mnie w tym kapturze.
- Okej, ale jakby co to wracamy!
Okazało się, że kaptur Louisa nie pomógł bo fanki i tak go rozpoznały i dlatego też musieli uciekać. Zatrzymali się pod domem Sonji. Popatrzyli na siebie i zaczęli się całować. To było dziwne.
Są ze sobą kilka dni, a już tak okazują sobie uczucia...
***
Uff. Wreszcie skończyłam...
Jeżeli czytacie to mogłybyście też komentować.
Bardzo mi na tym zależy.
Pozdrawiam. 

Ble... ble...

(Obrazek można powiększyć kilkając)
Kochane/Kochani!
Dziękuję wam za to, że mimo tego, iż blog nie istnieje jeszcze nawet 24 godzin
mam już ponad 100 wejść w tym 1 z Niemiec i 35 z USA.
Nawet nie wiecie jak się cieszę.
Oby tak dalej! 

#002

20 marca
- To był niesamowity sen... byli jak żywi... - pomyślała Sonja budząc się.
Popatrzyła na plakat Louisa i znów zaczęła marzyć. Z marzeń wyciągnął ją dochodzący z dołu krzyk jej mamy. Dziewczyna zwlekła się z łóżka i zeszła na dół w samej koszuli. Na schodach stanęła jak wryta. Koło drzwi leżał ogromny bukiet czerwonych róż (jej ulubionych kwiatów).
- Dla kogo to? - zapytała zdziwiona
- No... na pewno nie dla mnie. To dla Ciebie córciu. Od jakiegoś Lou... Louisa. - powiedziała jej matka podając jej kwiaty
- Dziękuję.
Sonja pobiegła do swojego pokoju, kwiaty położyła na biurku i zaczęła drapać się po ręce.
- Ej...  zaraz. Co to?! - zapytała samą siebie widząc na ręce jakiś numer telefonu - O fuck! To nie był sen. Ja nie mogę! Zapomniałam.
Dziewczyna rzuciła się na łóżko w poszukiwaniu swojego Iphone'a, kiedy go znalazła wykręciła numer do Britney.
- Brit, hej y... co się wczoraj działo? Bo ledwo co pamiętam,...
- No... poznałaś One Direction! Louis dał Ci swój numer i Cię pocałował w lico.
- Ale... jak to?! A Eleanor?
- Nie wiem. Jak wracaliśmy mówił, że jesteś boska... i jakiś dziwny był. Oli mówił, że rano zamówił wielki bukiet róż i wysłał pocztą kwiatową.
- To to wiem. Ten bukiet był dla mnie. Dobra kończę bo mam drugą rozmowę.
- Ok. Idziesz dziś go GH? Jak tak to będę czekać pod fontanną.
- Spoko. Pa!
Sonja szybko się rozłączyła i odebrała drugi telefon, to jakiś nieznajomy numer.
- Czeeść piękna. Jak tam po imprezie. - w słuchawce odezwał się bardzo znany jej głos
- Louis to Ty?! Skąd masz mój numer? I w ogóle po co mi te kwiaty...
- Oj. Nie zadawaj tyle pytań. Obiecałem, że zadzwonię jak będzie po wszystkim. Widziałaś Twittera? Jeśli nie to wejdź. I zapisz sobie mój numer... mam nadzieję, że kwiaty Ci się podobały
- Tak, ale ...
- Muszę kończyć. Zadzwonię!
Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje. Wczoraj przecież mogła tylko marzyć, że pozna Louisa, a dziś wysłał jej bukiet róż i dzwoni do niej... Przecież nic nie piła. Chyba nic nie piła. Postanowiła wejść na Twittera. Pierwsze co zauważyła to wpis Louisa:
" To koniec. Eleanor to przeszłość. Moja nowa miłość to piękna dziewczyna o imieniu Sonja. Poznałem ją wczoraj. W dniu jej urodzin, ale czuję, że to będzie coś więcej...".
Palce dziewczyny zdrętwiały. Do oczu napłynęły jej łzy. W głowie miała pełno myśli... czemu ona? Rozpłakała się na dobre. Nie wiedziała czy to ze szczęścia. Iphone zaczął wibrować, znów dzwonił Louis. Nie chciała odbierać, niby była w nim zakochana, ale on zostawił dla niej swoją dziewczynę. Źle się z tym czuła, nie chciała rozwalać czyichś związków. Louis ciągle dzwonił, w końcu postanowiła odebrać.
- Dlaczego ją zostawiłeś? - zapytała zapłakana
- Bo kocham Ciebie. Wyjrzyj przez okno. Proszę. - powiedział
Podeszła do okna. Na początku nie wiedziała o co chodzi. Popatrzyła w dół i zobaczyła Louisa z wielkim transparentem "I ♥ You So Much!". Dziewczyna zaczęła śmiać się przez łzy, otworzyła okno i popatrzyła na Louisa.
- Dlaczego to robisz? Czemu niszczysz związek, o którym marzyłeś?
- Bo Cię kocham! Jesteś niesamowita. Takiej dziewczyny jeszcze nie widziałem. Dziwię się czemu płaczesz. Powinnaś być szczęśliwa, przecież mnie kochasz...
- Wejdź do środka. - powiedziała i zamknęła okno.
Szybko się ogarnęła i nim otworzyła drzwi w tym samym momencie kiedy chłopak miał do nich zapukać.
- Wchodź. Usiądź. - powiedziała i pokazała Louisowi łóżko. - Wybacz, że taki bałagan, ale...
- Spokojnie. Nie wiesz co my mamy po wczorajszym w hotelu.
Oboje usiedli koło siebie. Milczeli, Sonji wydawało się, że milczeli całą wieczność. Nagle Louis zbliżył się do niej, popatrzył jej prosto w oczy, a ona jemu. Zaczęli się całować. Tą chwile przerwała im młodsza siostra Sonji. Wbiegła do pokoju i zaczęła krzyczeć:
- Mamo!!! Sonja się całuje!!!
Oboje natychmiastowo od siebie odskoczyli. Sonja zrobiła się czerwona, a Louis wyciągnął marchewkę.
- Przepraszam, nie chciałem. Tak jakoś wyszło - szepnął zanim mama Sonji wbiegła do pokoju
- Co się dzieję?!
- Nic mamo. Lou opowiadał mi o trasie którą planują.
- To czemu mała krzyczy, że się całujesz.
- Ubzdurała sobie. Idź już, proszę. - powiedziała dziewczyna zamykając drzwi.
Louis wstał, podszedł do dziewczyny i przytulił ją.
- Zostaniesz moją dziewczyną? - szepnął jej do ucha
- Dobrze, ale co będzie jeśli fanki się dowiedzą?- odszeptała
- Och. Nie przejmuj się nimi. Ja muszę już iść. Zaraz mamy próbę. Do zobaczenia. - po wypowiedzeniu tych słów od razu wyszedł.
Dziewczyna rzuciła się na łóżko i popłakała się ze szczęścia. Spełniło się jej marzenie. Louis Tomlinson jest jej. Tylko jej...
***

Wybaczcie mi, że ten rozdział składał się główniej z dialogów, ale jakoś tak mnie naszło.
- ) Za błędy przepraszam

17.02.2012

#001

19 marca
Sonja wstała razem ze słońcem. Popatrzyła w okno, następnie na wielki plakat na suficie na, którym był uśmiechnięty Louis Tomlinson. Od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech. Postanowiła jeszcze poleżeć i popatrzeć na plakat ze swoim idolem. Leżała tak rozmarzona, kiedy z marzeń wyrwał ją dźwięk wiadomości.
- Jezuu. Nawet w weekend nie dają spokoju - pomyślała i wyciągnęła rękę po swojego Iphona. 
To był SMS od Britney. "Wszystkiego najlepszego z okazji 18-tych urodzin! Wpadnę do Ciebie o 16:00."
- No tak... dziś 19... znowu przyjedzie babcia i dziadek i się zacznie... - pomyślała Sonja i zwlokła się z łóżka.
Poszła do łazienki, wzięła szybki prysznic i zeszła na dół do kuchni. Tam już czekali jej rodzice i jej młodsza siostra Abi.Sonja siadła do stołu, wzięła grzankę, Nutelle i  szklankę soku pomarańczowego.
- Oj. MeMo chyba wstała lewą nogą. - powiedział jej tata
- Nie... po prostu jak sobie pomyślę, że dziś przyjadą dziadkowie to... mnie ściska. 
- Nie przyjadą. Nie mają transportu - powiedziała jej mama
Na te słowa dziewczyna uśmiechnęła się. Zjadła grzankę, wypiła sok i odeszła od stołu. Zatrzymała się na schodach.
- Właśnie. Britney dziś wpadnie o 16:00. 
- Dobrze. Nas i tak nie ma.
- Bosko. Moje urodziny, a oni mają to gdzieś. Dobrze, że nie robią mi imprezy... - pomyślała 
O 16:00 do drzwi domu Sonji ktoś zapukał. Dziewczyna zbiegła na boso i otworzyła drzwi. Omal nie padła ze zdziwienia. W jej drzwiach stała Britney, a za nią stał jej starszy brat, który jest managerem wielu gwiazd i zespołów (takich jak 1D).
- Y... hej. Oliver... co Ty tu robisz? - zapytała zdziwiona.
- Ja? Ja przyjechałem z Boo po Ciebie. Idź się przebierz w coś fajnego.
- Ale po co?
- Nie gadaj. Idź się przebierz! 
- Dobraa...- bąknęła pod nosem.
Wybiegła na górę, ubrała swoje ulubione spodnie we flagę amerykańską, biały top, czarną kurtkę i swoje czerwone conversy. Do kieszeni kurtki wrzuciła Iphone'a. Pociągnęła usta błyszczykiem, przeczesała włosy i zbiegła na dół.
- Już. To gdzie idziemy? - zapytała
- Wow. Nie musiałaś się tak stroić! - powiedziała Britney
- Dobra chodźcie. Oni nie mają za dużo czasu. Zaraz jadą na nagranie. 
- Yyy... kto? 
- Dowiesz się.
Cała trójka zapakowała się do Porsche Olivera i pojechała do hotelu "Bianco". Kiedy podjechali Sonja strasznie się zdziwiła.
- Ej... tylko mi nie mówcie. Czemu przyjechaliśmy do hotelu, w którym zatrzymali się One Direction?! Wiem, że jesteś ich menago, ale po co my? - zapytała zdziwiona
- Weź nie udawaj, że nie wiesz. Dziś... poznasz One Direction!!! Wszyscy wiedzą, że kochasz się w Lou odkąd na dyskotekę szkolną przyszłaś w bluzce z napisem "  I ♥ Louis T. " i kazałaś puszczać same jego covery. - powiedziała Boo, szturchając ją
- N...naprawdę?! Ej. Nie gadaj.
- Ona nie kłamie. Załatwiłem to, bo w końcu jestem ich menago. 
- Dziękuję, jesteście kochani. Chodźmy już! 
Kiedy weszli do pokoju chłopaków Sonja o mało nie zemdlała. Zayn robił coś przy konsoli, Lou pałaszował marchewkę, Niall jadł pączki, Harry tańczył w samych bokserkach, a Liam... spał. 
- Chłopcy! Przyprowadziłem wam dziewczynę o której opowiadałem! - wrzasnął Oliver i nagle wszyscy popatrzyli się w ich stronę.
- Heej MeMo. Chcesz marchewkę?
Sonja zaczęła marzyć, Lou wypowiedział jej ksywkę i zaproponował jej wspólne jedzenie marchewki. Britney musiała ją szturchnąć by coś powiedziała.
- Ee... tak jasne. Uwielbiam marchewy, Lou. - powiedziała i podeszła po marchewkę.
- Ok. To co chcesz? Płytę? Autograf z płytą? - zapytał zaspany Liam.
- Nie... ja... ja bym chciała... poznać was. Nie tylko z takiej strony no wiecie... yy... 
- Oj. Nie bądź taka nieśmiała! - powiedział Hazza 
Zapadła cisza. Taka niezręczna. 
-  You're insecure
Don't know what for
You're turning heads
When You walk
Through the d-o-oor
Don't need make-up
To cover Up
being the way that you are is e-enough
Everyone else in the room can see it
Everyone else but You - chłopcy zaczęli śpiewać, a Lou podszedł do Sonji.
- Oliver wszystko mi wygadał. Cieszę się, że Ci się podobam, ale wiesz o Eleanor, prawda? Jesteś piękna, ale ja mam dziewczynę. - szepnął jej do ucha
- Wiem, o Eleanor. Wiem, że ją kochasz. Ja tylko marzę o tym, że może kiedyś obdarzysz mnie taką miłością. Do tej pory nawet o mnie nie wiedziałeś... 
- Ty też mi się podobasz, ale jest jeszcze Eleanor. Pokaż rękę. Podam Ci mój numer, a Ty podasz mi swój. Napiszę do Ciebie, kiedy będzie po wszystkim.
- Po czym? 
W pokoju nagle ucichło. Chłopcy i Britney wyszli. W pokoju znajdowała się tylko Sonja i Louis.
- Zobaczysz. - powiedział i pocałował Sonję w policzek. - Okej. Chodźmy do nich. Domyślam się, że czekają na nas w busie. 
Sonję zamurowało. Louis chwycił ją za rękę i pociągnął bo ona najzwyczajniej nie mogła iść. Wsiedli do busa i pojechali do wielkiej hali, w której miała odbyć się impreza niespodzianka dla Sonji.
Kiedy dojechali wszyscy zaproszeni zaczęli wrzeszczeć:
- STO LAT! Witaj w świecie dorosłych! 
Impreza była świetna, ale nie będę jej tu opisywać...
Po imprezie Oliver odwiózł Sonję do domu. Dziewczyna od razu położyła się do łóżka, była szczęśliwa jak nigdy. Poznała swój ulubiony zespół, byli na jej urodzinach, ma numer Lou, szeptał jej do ucha...
Zasnęła... 

***

Mam nadzieję, że wam się podoba! Już niedługo #002 <3

Bohaterowie.

Louis William Tomlinson {Lou} - urodzony 24.12.1991r.
Pochodzi z Donecaster {UK}. 1/5 zespołu One Direction {1D}.
Niall James Horan {Nialler}- urodzony 13.09.1993r. 
Pochodzi z Mullingar {Irlandia}. 1/5 zespołu One Direction {1D}.
Harry Edward Styles {Hazza} - urodzony 1.02.1994r.
Pochodzi z  Cheshire {UK}  . 1/5 zespołu One Direction {1D}
Liam James Payne {Paynee } - urodzony 29.08.1993r.
Pochodzi z Wolverhampton {UK}. 1/5 One Direction {1D}
Zayn Javaad Malik {MC Z} - urodzony 12.01.1993r.
Pochodzi z Bradford {UK}. 1/5 One Direction {1D}
Sonja Jessica Palemo {MeMo}- urodzona 19.03.1994r.
Urodziła się i mieszka w New York {USA}. Troskliwa i pomocna dziewczyna.
Britney Emily Placeboo {Boo} - urodzona 21.02.1994r.
Urodziła się i mieszka w New York {USA}. Przyjaciółka Sonji. Bywa wredna.