17.02.2012

#001

19 marca
Sonja wstała razem ze słońcem. Popatrzyła w okno, następnie na wielki plakat na suficie na, którym był uśmiechnięty Louis Tomlinson. Od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech. Postanowiła jeszcze poleżeć i popatrzeć na plakat ze swoim idolem. Leżała tak rozmarzona, kiedy z marzeń wyrwał ją dźwięk wiadomości.
- Jezuu. Nawet w weekend nie dają spokoju - pomyślała i wyciągnęła rękę po swojego Iphona. 
To był SMS od Britney. "Wszystkiego najlepszego z okazji 18-tych urodzin! Wpadnę do Ciebie o 16:00."
- No tak... dziś 19... znowu przyjedzie babcia i dziadek i się zacznie... - pomyślała Sonja i zwlokła się z łóżka.
Poszła do łazienki, wzięła szybki prysznic i zeszła na dół do kuchni. Tam już czekali jej rodzice i jej młodsza siostra Abi.Sonja siadła do stołu, wzięła grzankę, Nutelle i  szklankę soku pomarańczowego.
- Oj. MeMo chyba wstała lewą nogą. - powiedział jej tata
- Nie... po prostu jak sobie pomyślę, że dziś przyjadą dziadkowie to... mnie ściska. 
- Nie przyjadą. Nie mają transportu - powiedziała jej mama
Na te słowa dziewczyna uśmiechnęła się. Zjadła grzankę, wypiła sok i odeszła od stołu. Zatrzymała się na schodach.
- Właśnie. Britney dziś wpadnie o 16:00. 
- Dobrze. Nas i tak nie ma.
- Bosko. Moje urodziny, a oni mają to gdzieś. Dobrze, że nie robią mi imprezy... - pomyślała 
O 16:00 do drzwi domu Sonji ktoś zapukał. Dziewczyna zbiegła na boso i otworzyła drzwi. Omal nie padła ze zdziwienia. W jej drzwiach stała Britney, a za nią stał jej starszy brat, który jest managerem wielu gwiazd i zespołów (takich jak 1D).
- Y... hej. Oliver... co Ty tu robisz? - zapytała zdziwiona.
- Ja? Ja przyjechałem z Boo po Ciebie. Idź się przebierz w coś fajnego.
- Ale po co?
- Nie gadaj. Idź się przebierz! 
- Dobraa...- bąknęła pod nosem.
Wybiegła na górę, ubrała swoje ulubione spodnie we flagę amerykańską, biały top, czarną kurtkę i swoje czerwone conversy. Do kieszeni kurtki wrzuciła Iphone'a. Pociągnęła usta błyszczykiem, przeczesała włosy i zbiegła na dół.
- Już. To gdzie idziemy? - zapytała
- Wow. Nie musiałaś się tak stroić! - powiedziała Britney
- Dobra chodźcie. Oni nie mają za dużo czasu. Zaraz jadą na nagranie. 
- Yyy... kto? 
- Dowiesz się.
Cała trójka zapakowała się do Porsche Olivera i pojechała do hotelu "Bianco". Kiedy podjechali Sonja strasznie się zdziwiła.
- Ej... tylko mi nie mówcie. Czemu przyjechaliśmy do hotelu, w którym zatrzymali się One Direction?! Wiem, że jesteś ich menago, ale po co my? - zapytała zdziwiona
- Weź nie udawaj, że nie wiesz. Dziś... poznasz One Direction!!! Wszyscy wiedzą, że kochasz się w Lou odkąd na dyskotekę szkolną przyszłaś w bluzce z napisem "  I ♥ Louis T. " i kazałaś puszczać same jego covery. - powiedziała Boo, szturchając ją
- N...naprawdę?! Ej. Nie gadaj.
- Ona nie kłamie. Załatwiłem to, bo w końcu jestem ich menago. 
- Dziękuję, jesteście kochani. Chodźmy już! 
Kiedy weszli do pokoju chłopaków Sonja o mało nie zemdlała. Zayn robił coś przy konsoli, Lou pałaszował marchewkę, Niall jadł pączki, Harry tańczył w samych bokserkach, a Liam... spał. 
- Chłopcy! Przyprowadziłem wam dziewczynę o której opowiadałem! - wrzasnął Oliver i nagle wszyscy popatrzyli się w ich stronę.
- Heej MeMo. Chcesz marchewkę?
Sonja zaczęła marzyć, Lou wypowiedział jej ksywkę i zaproponował jej wspólne jedzenie marchewki. Britney musiała ją szturchnąć by coś powiedziała.
- Ee... tak jasne. Uwielbiam marchewy, Lou. - powiedziała i podeszła po marchewkę.
- Ok. To co chcesz? Płytę? Autograf z płytą? - zapytał zaspany Liam.
- Nie... ja... ja bym chciała... poznać was. Nie tylko z takiej strony no wiecie... yy... 
- Oj. Nie bądź taka nieśmiała! - powiedział Hazza 
Zapadła cisza. Taka niezręczna. 
-  You're insecure
Don't know what for
You're turning heads
When You walk
Through the d-o-oor
Don't need make-up
To cover Up
being the way that you are is e-enough
Everyone else in the room can see it
Everyone else but You - chłopcy zaczęli śpiewać, a Lou podszedł do Sonji.
- Oliver wszystko mi wygadał. Cieszę się, że Ci się podobam, ale wiesz o Eleanor, prawda? Jesteś piękna, ale ja mam dziewczynę. - szepnął jej do ucha
- Wiem, o Eleanor. Wiem, że ją kochasz. Ja tylko marzę o tym, że może kiedyś obdarzysz mnie taką miłością. Do tej pory nawet o mnie nie wiedziałeś... 
- Ty też mi się podobasz, ale jest jeszcze Eleanor. Pokaż rękę. Podam Ci mój numer, a Ty podasz mi swój. Napiszę do Ciebie, kiedy będzie po wszystkim.
- Po czym? 
W pokoju nagle ucichło. Chłopcy i Britney wyszli. W pokoju znajdowała się tylko Sonja i Louis.
- Zobaczysz. - powiedział i pocałował Sonję w policzek. - Okej. Chodźmy do nich. Domyślam się, że czekają na nas w busie. 
Sonję zamurowało. Louis chwycił ją za rękę i pociągnął bo ona najzwyczajniej nie mogła iść. Wsiedli do busa i pojechali do wielkiej hali, w której miała odbyć się impreza niespodzianka dla Sonji.
Kiedy dojechali wszyscy zaproszeni zaczęli wrzeszczeć:
- STO LAT! Witaj w świecie dorosłych! 
Impreza była świetna, ale nie będę jej tu opisywać...
Po imprezie Oliver odwiózł Sonję do domu. Dziewczyna od razu położyła się do łóżka, była szczęśliwa jak nigdy. Poznała swój ulubiony zespół, byli na jej urodzinach, ma numer Lou, szeptał jej do ucha...
Zasnęła... 

***

Mam nadzieję, że wam się podoba! Już niedługo #002 <3